Muzyczna podróż dookoła świata
(…)
Tuż po nim prawdziwe show zaprezentowali Mamadou Diouf i Sama Yoon. Mamadou wszystkie piosenki śpiewał w swoim ojczystym języku wolof i próbował nieco nauczyć go publikę, co okazało się nie takie proste. Słuchacze mogli ponadto dowiedzieć się o tradycjach panujących w Senegalu, m.in. o dziękowaniu matce za dziewięć miesięcy noszenia dziecka pod sercem czy o tym, że w starych wierzeniach utarte jest przekonanie, że jeśli ktoś choruje, spowodowane jest to na pewno złośliwym urokiem rzuconym przez kogoś innego. Większość myśli, że muzyka afrykańska to tylko rytm. A przecież Afryka to kraj kołysanek, nasze mamy musiały jakoś nas uspokajać, żeby móc pracować nosząc nas na plecach – mówił Mamadou. Podobnie piosenkom, które prezentował z zespołem, nie brakowało melodyjności. Muzyka transowa z elementami afrobeatu i orientalnych dźwięków, z klawiszami, saksofonem i bogactwem instrumentów perkusyjnych spodobała się słuchaczom na tyle, że znów pojawili się tancerze pod samą sceną i w bocznych nawach.
Cały tekst [ wyborcza.pl ]